Przy okazji uroczystości pożegnania królowej Elżbiety II przypomnijmy historię jachtu Jej Królewskiej Mości „Britannia”. 

Motorowa jednostka o długości 126 metrów zbudowana została w stoczni John Brown and Company w Clydebank w Szkocji. Zwodowana w obecności przyszłej królowej 16 kwietnia 1953 roku. Ciekawostką jest fakt, że jacht w swoim projekcie mógł być łatwo adoptowany na potrzeby statku szpitalnego (na szczęście nigdy do tego nie doszło). Innym niezwykłym faktem jest to, iż koła sterowe na motorowcu przejęto z innego jachtu o tej samej nazwie. Pierwsza „Britannia” była bowiem słynnym 37-metrowym żaglowym kutrem króla Edwarda VII. Bliźniaczym jachtem „Valkyrie II” walczącej o Puchar Ameryki w 1893 roku. Zachowane koła sterowe dostały więc nowe życie.

Jacht monarchii brytyjskiej był osiemdziesiątym trzecim w tej roli od 1660 roku. „Britannia” odbyła niemal 700 oficjalnych  podróży zagranicznych. Przebyła ponad milion mil morskich! Gościła na swym pokładzie wielu dygnitarzy i koronowanych głów. Była luksusowym jachtem pasażerskim, ale żeglowała oczywiście pod banderą Królewskiej Marynarki Wojennej. Her Majesty Yacht przestał pełnić swoją funkcję za sprawą rządów Johna Majora, który obiecał zastąpienie zasłużonej jednostki nowym okrętem. Nic takiego jednak się nie stało i „Britannia” w 1997 roku przeszłą na emeryturę. Stoi przy nabrzeżu morskim w porcie Leith w Edynburgu. 

Kiedy Królowa Elżbieta II żegnała wycofaną ze służby „Britannię” uroniła łzy, choć rzadko okazywała wzruszenie. Teraz w czasie królewskiej żałoby „Britannia” (która pełni rolę popularnego muzeum) była zamknięta. W czasie pogrzebu Elżbiety II na pokładzie królewskiego jachtu rozlegały się żałobne nuty grane przez szkockiego dudziarza. Świat ronił łzy…

Tekst Paweł Paterek.

 

Autopromocja