Dwuosobowe transatlantyckie regaty Transat Jacques Vabre obchodziły w tym roku trzydziestą rocznicę. Na starcie pojawiła się rekordowa liczba załóg i jachtów, ale wyścig okazał się rekordowy głównie za sprawą pogody, która spowodowała niezwykłe wydłużenie całej imprezy. Cyklon Ciaran mocno pokrzyżował plany organizatorów.
Do transatlantyckiego wyścigu z Hawru do Fort – de – France na Martnice zamierzało wystartować 190-ciu żeglarzy siedemnastu narodowości na 95 łodziach. Na niecały miesiąc przed startem uroczystej prezentacji skiperów dokonano w Paryżu. Jachty podzielone na cztery klasy miały wystartować z Hawru 29 października. Sztormowe warunki sprawiły jednak, że z Francji wyruszyły na 16. edycję regat rumowych tylko trzy klasy; pięć największych trimaranów ULTIM, sześć Ocean Fifty i 44 Class 40. Dla mniejszych i wolniejszych jednostek zaplanowano jednak tylko krótki „etap” o długości 320 mil do Lorient – aby stamtąd wystartować jeszcze raz – w bezpieczniejszych warunkach. Na starcie w okolicach Hawru nie obeszło się jednak bez drobnych kolizji, po których trzeba było od razu zawracać do portu. Należy jednak przyznać, że przy silnym wietrze i słonecznej pogodzie był to jeden z najbardziej spektakularnych startów do wyścigu przez Atlantyk.
Natomiast cała klasa IMOCA pozostała w Hawrze w oczekiwaniu na korzystniejszy wiatr. Cyklon Ciaran szalał w niemal całej Europie. Wiadomo było, że przez kilka najbliższych dni na żeglarzy czekał sztormowy wiatr i silnie wzburzone morze. Szkwały dochodzące do trzydziestu i więcej węzłów, przeciwny stale rosnący wiatr i silne pływy tworzyły ostre zafalowanie. Prognozy pogody przynosiły coraz gorsze informacje. Co prawda, im szybsze jednostki, tym większa szansa na śpieszniejsze opuszczenie trudnego regionu. Najnowsze jachty klasy IMOCA wyposażone w hydroskrzydła poradziłyby sobie z tym bez problemu, ale starsze konstrukcje zmuszone byłyby zbyt długo zmagać się ze sztormem na bardzo ruchliwym akwenie Kanału La Manche. Ponadto wyścig Transat Jacques Vabre był pierwszą eliminacją do przyszłorocznych regat samotników Vendee Globe i nikomu nie zależało na uszkodzeniu łodzi już w pierwszych godzinach rejsu.
L
Wielkim trimaranom o długości 105 stóp jako jedynym pozwolono na kontynuowanie rywalizacji. Po pierwsze liczono na to, że zdołają szybko i bezpiecznie opuścić strefę niżu, a po drugie nie do końca było wiadomo, gdzie można skierować kilka dużych jednostek (o rozmiarach 32×25 m), które bez zapowiedzi znalazłyby bezpieczne schronienie. Ultranowoczesne trimarany i ich dwuosobowe załogi radziły sobie dzielnie. Kiedy w przylądek Finisterre uderzał wiatr o sile 80-100 węzłów śmigłe trimarany były już daleko na zachód. Najlepiej całą strategię rozegrał duet Armel Le Cleach i Sebastien Josse na maxi trimaranie „Banque Populaire XI” wygrali tę batalię w czasie 14 dni, 10 godzin i 13 min. Pięć godzin później z drugiego miejsca na mecie cieszyli się Francois Gabart i Tom Laperche na „SVR Lazartigue”. Trzecie miejsce zajęli Charles Caudrelier i Erwan Israel na „Maxi Edmond de Rothschild”. Kolejne dwie lokaty to „Sodebo Ultim 3” i „Actual Ultim 3”.
LE HAVRE, FRANCE – OCTOBER 29 : Ultim Banque Populaire XI and Actual Ultim 3 start of the Transat Jacques Vabre is pictured in Le Havre, France, on October 29, 2023. (photo by Mark Lloyd / Alea) Départ TRANSAT JACQUES VABRE – OCEAN FIFTY VIABILIS
Klasy Ocean Fifty i Class 40 wznowiły swój udział w Transat Jacques Vabre 2023 osiem dni po tym jak nastąpił pierwszy „start” z Hawru. Wiatr już wyraźnie zelżał. Regularne 20 węzłów i tylko momentami szkwały dochodzące do 40 węzłów. Fale o wysokości 2,5 metra. Znów można się było normalnie ścigać. Z sześciu trimaranów Ocean Fifty najszybciej na mecie pojawili się Thibaut Vauchel-Camus i Quentin Vlamynck na „Solidaires en Peleton”. W klasie „czterdziestek”wygrali Ambrogio Beccaria i Nicolas Andrieu na „Alla Grande Pirelli”.
Dnia 7 listopada do walki ruszyły wreszcie załogi w klasie IMOCA 60. Czterdzieści duetów miało do pokonania dystans 3750 Mm z Francji na Martynikę. Łatwo nie było. Wielu uczestników ze wszystkich klas zmuszonych było do dłuższych czy krótszych postojów w celu naprawy kadłubów i osprzętu. Załogi zawijały do Brestu, Calais, Lorient, Vigo, La Coruna i innych portów. Podarte żagle, dziury w kadłubie spowodowane uderzeniem w oceaniczne śmieci, złamane bomy i podobne awarie towarzyszyły szczególnie na początku wyścigu. W klasie IMOCA 60 całkowicie z regat wycofało się sześć załóg. Triumfowali Thomas Ruyant i Morgan Lagraviere na jachcie „For People” (11 dni, 21 godz.). Francuzi powtórzyli sukces sprzed dwóch lat. Drugie miejsce zajęli Yoann Richomme i Yann Elies na „Paprec Arkea” a trzecie – Sam Goodchild i Antoine Koch na łodzi „For The Planet”.
Szesnaste regaty Transat Jacques Vabre w trzydziestą rocznicę istnienia z mocnym akcentem przeszły do historii jachtingu. Rekordowa liczba uczestników musiała przeczekać największe uderzenie cyklonu Ciaran przez co cała rywalizacja bardzo się rozciągnęła w czasie. Od momentu startu 29 października aż do przybycia ostatnich jednostek klasy 40 minął ponad miesiąc.
„Najważniejsze, że wyścig Transat Jacques Vabre wciąż trwa w dobrej formie – powiedział na mecie Vincent Riou, jedyny w tej stawce uczestnik pierwszych regat TJV – Trzydzieści lat temu był nas 12 czy 13. Teraz było nas aż tylu i obok mnóstwo kibiców. Entuzjazm był ogromny. Transat Jacques Vabre stał się wielkim wydarzeniem sportowym. Trzeba to nieustannie pielęgnować”.
Tekst Paweł Paterek, zdjęcia Transat Jacques Vabre