Warunki do rozgrywania wyścigu In Port były wręcz wymarzone. Południowa bryza wiejąca z siłą 15-18 węzłów dała wszystkim dobrą okazję do wykazania się umiejętnościami nie tylko taktycznymi, ale też zgraniem załogi na jachtach przeznaczonych bardziej do długich atlantyckich przelotów niż krótkiej gonitwy na bojach.

Skiper Kevin Escoffier i załoga IMOCA 60 „Team Holcim – PRB” poradzili sobie świetnie w tym sprawdzianie. Prowadząc od startu do mety. „Team Holcim – PRB” wystartował najszybciej i od razu rozpoczął żeglugę na hydroskrzydłach. Inni mieli mniej szczęścia. Na przykład załoga „Bioterm”, która utknęła jeszcze przed sygnałem startowym uderzając jednym z hydroskrzydeł w boję. Po tym zdarzeniu załoga udała się do portu. Po ucieczce „Team Holcim – PRB” pozostawała tylko walka o drugie miejsce. Swoją szansę wykorzystał amerykański „11th Hour Racing Team”. Trzecia była niemiecka załoga „Team Malizia”. 

Teraz przed uczestnikami The Ocean Race najtrudniejszy test. Trzeci etap do Brazylii o długości prawie trzynastu tysięcy mil. Rekordowy w pięćdziesięcioletniej historii tego wyścigu.

Tekst Paweł Paterek, zdjęcia The Ocean Race.