Przy okazji niedawnych testów w Barcelonie odwiedziliśmy bazę szwajcarskiego zespołu „Alinghi Red Bull Racing”. Dwukrotni zwycięzcy Pucharu Ameryki wrócili do walki America’s Cup w dobie hydroskrzydeł. Nie jest to powrót, aby zaliczyć tylko udział w tej wielkiej imprezie. Rodney Ardern (Sailing Team Manager) opowiada o głównych założeniach szwajcarskiej ekipy. 

Louis Vuitton 37th America’s Cup coraz bliżej. Wszystkie zespoły mocno przygotowują się do najważniejszych regat żeglarskich dekady. Dziennikarze magazynu Yachtsmen.eu wykorzystali pobyt w Barcelonie i przeprowadzili ekskluzywny wywiad z Rodneyem Ardernem, Sailing Team Managerem Alinghi Red Bull Racing. 

Yachtsmen.eu: Rodney, co sprawiło, że zdecydowaliście się powrócić na scenę Pucharu Ameryki po tak długiej przerwie. 

Rodney Ardern: Myślę, że czynników, które spowodowały nasz powrót do America’s Cup było kilka. Z pewnością atrakcyjny Protokół współczesnego Pucharu Ameryki, możliwość żeglowania na jachtach z hydroskrzydłami w Europie oraz dostępność i konkurencyjność jachtów dla wszystkich zespołów. Rywalizacja w Pucharze znów stała się bardzo ekscytująca. 

Yachtsmen.eu: Czy współpraca z Red Bull Advanced Technologies (zaplecze projektowo – techniczne zespołu Red Bulw Formule 1) może przyczynić się do tego, że z roli debiutanta w erze hydroskrzydeł staniecie się jednym z poważnych kandydatów do zwycięstwa w Pucharze Ameryki? 

Rodney Ardern: Nie sądzę, aby w Pucharze Ameryki istniały jakieś gwarancje sukcesu, ale myślę, że zbudowaliśmy dobry zespół, złożony z kompetentnych ludzi o bardzo dużej wiedzy. Wsparcie Red Bull Advanced Technologies – mającego tak dużo wspólnego z F1 – daje nam dostęp do wielu cennych zasobów, które mogą pomóc nam w naszym wyzwaniu.  

Yachtsmen.eu: Jakie są najmocniejsze strony waszego zespołu? 

Rodney Ardern: Myślę, że jednym z atutów jest tak wczesne dotarcie do Barcelony. Założenie bazy, zakwaterowanie całego zespołu, dogranie najdrobniejszych szczegółów. To pozwoliło na szybkie rozpoczęcie ciężkiej pracy wszystkich w drużynie: ekipy projektowej, budowniczych i członków sailing team. Wspólnie stworzyliśmy dobry pakiet. 

Yachtsmen.eu: Jak dużo osób pracuje w całym zespole? 

Rodney Ardern: W tej chwili jest nas około 150 osób

Yachtsmen.eu: Byliście pierwszymi, którzy przybyli do Barcelony, byliście pierwszymi, którzy zwodowali swoją klasową jednostką. Czy w ten sposób chcecie pokazać rywalom, że pracujecie w ekspresowym tempie? 

Rodney Ardern: Myślę, że przygotowaliśmy plan i zbudowaliśmy strategię, która zaprowadzi nas najdalej. Jeśli więc wyprzedzamy w naszych działaniach inne zespoły, to nie dlatego, że chcemy się pokazać innym, ale dlatego, że skrupulatnie wdrażamy nasze założenia. Musimy skupić się na pewnych sprawach w określonym czasie. Musimy uruchomić pewne procesy, które powinny zapracować w dalszej części naszych przygotowań

Yachtsmen.eu: Podczas prezentacji nowej łodzi zasłoniliście hydroskrzydła. Czy można spodziewać się wielu niespodzianek z waszej strony? 

Rodney Ardern: Jest to zgodne z zasadami. Mamy do tego prawo. Możemy zmieniać kształt foili o kilka procent, określoną liczbę razy i ich komponenty. Robią to wszyscy. Mieliśmy okazję coś ukryć, więc z tego skorzystaliśmy. 

Yachtsmen.eu: Szykujecie jeszcze jakieś inne niespodzianki? 

Rodney Ardern: Myślę, że wiele zespołów, wliczając nas, będzie jeszcze rozwijać konstrukcje w kilku obszarach. Niektóre zmiany będą widoczne, inne będą niedostrzegalne dla postronnych widzów. Rywalizacja trwa nieustannie. 

Pytania zadawał Paweł Paterek, zdjęcia Red Bull Media Pool.