Wellcraft, to kultowa marka pochodząca z USA, o ponad 60-letniej tradycji. Kilka lat temu została przejęta przez Beneteau Groupe i stała się jednym z „klejnotów” w portfolio jachtowym europejskiego giganta. Francuski właściciel dodał „świeżości” nowym modelom, przystosowując ofertę do rynku europejskiego, ale nie zapomniał o „korzeniach” sukcesu marki. Najnowszy model Wellcraft 355 jest tego najlepszym dowodem.
Do projektu Wellcraft 355 zostali zaproszeni najlepsi konstruktorzy i designerzy, aby zaprojektować go zgodnie z najwyższymi standardami. Jacht powstał we współpracy ze słynnym amerykańskim architektem nautycznym, Michaelem Petersem, utalentowanym projektantem jachtów, Pawłem Denertem (Centkowski & Denert Design Studio) i projektantem wnętrz Camillo Garronim. Zespół ten stworzył wyjątkowy model, eleganckiego jachtu wielofunkcyjnego o doskonałych parametrach nautycznych. Dzięki potrójnym silnikom zaburtowym Mercury lub Yamaha zapewniającym do 1050 KM mocy, Wellcraft 355 osiąga prędkość maksymalną nawet powyżej 50 węzłów!
Projektantom udało się wypełnić w 100 procentach założenia producenta. Jacht ma: „amerykańską duszę” dynamicznej łodzi motorowej o dużej dzielności morskiej, funkcjonalną zabudowę europejskich cruiserów oraz najwyższej jakości wykonanie z użyciem najlepszych materiałów w polskiej stoczni Ostróda Yachts, należącej do Grupy Beneteau.
Dodam tylko, że mówiąc o „amerykańskiej duszy”, nie mam na myśli postrzegania Wellcrafta jako łodzi tylko dla miłośników wędkowania. W USA marka chyba najbardziej kojarzona jest z jej występów w słynnym serialu „Miami Vice” i superdynamicznych jazd po falach zatoki florydzkiej głównego bohatera Sonny’ego Crocketta.
Wellcraft 355 – kadłub i jednostka napędowa
Na testy zostaliśmy zaproszeni do uroczego Ajaccio na Korsyce. Organizatorzy mieli bardzo dobry pomysł marketingowy z postawieniem specjalnego namiotu – bazy w samym centrum starówki na głównym deptaku nadmorskim. Widoczne z daleka banery i zdjęcia mocno przyciągały uwagę, a sam jacht budził spore zainteresowanie przechodzących promenadą.
©JEAN-BAPTISTE D’ENQUIN – WELLCRAFT – 355
Już na pierwszy rzut oka, również w nas wzbudził ciekawość. Coś zupełnie innego od naszych oczekiwań czekało zacumowane do kei w porcie. Przyzwyczajeni do sylwetek Wellcrafta, znanych jako „Fisherman serie”, ujrzeliśmy cruisera bardziej w stylu skandynawskich jednostek zwanych „commuter”. Nad pokładem głównym króluje nadbudówka kryjąca serce jachtu, kokpit centralny. Na rufie i na dziobie natomiast jest miejsce dla relaksu i odpoczynku. W tylnym kokpicie jest dużo przestrzeni również dla amatorów wędkowania, a na pokładzie dziobowym sporo powierzchni do wygodnego leżakowania na „sunpadach”, czy nawet biesiadowania, stojąc na kotwicy.
Na pokład najwygodniej wejść od rufy, przez platformę, ale można też dostać się przez otwierane furtki w burtach bocznych. Platforma rufowa jest częściowo zadaszona i osłonięta od słońca. Materace dziobowe doskonale sprawdzają się, gdy chcemy poleżeć i cieszyć się gorącym powiewem wiatru w czasie szaleńczej jazdy. Sprawdzałem to, naprawdę rewelacyjne uczucie, choć pod jednym warunkiem: pływania po ciepłych akwenach.
Wellcraft 355 – pokład główny
Pokład główny składa się jakby z trzech wydzielonych części: kokpitu rufowego, centralnego (w nadbudówce) oraz dziobowego. Zaraz za pawężą mamy dużą, częściowo osłoniętą przestrzeń do przebywania. Duża, składana kanapa zamyka kokpit rufowy od tyłu. Zaraz za jej oparciem zaprojektowano specjalne uchwyty do odbojników, wygodne w użytku i bardzo praktyczne. Elementy te zawsze „szukają” swojego miejsca na jachcie. Tutaj są zgrabnie i wygodnie mocowane, a w dodatku nie są zbyt widoczne z wnętrza jachtu. Zastosowanie napędu z wykorzystaniem silników zaburtowych uwalnia sporo przestrzeni pod podłogą kokpitu. W Wellcrafcie jest imponujący schowek pod podłogą, w którym można zmieścić wszystkie dodatkowe urządzenia techniczne, jak agregat czy „seakeeper”, ale i elementy wyposażenia jak kamizelki, koła ratunkowe, itp.
Kokpit rufowy bardzo łatwo można przekształcić w raj dla wędkarzy. Kanapa ma składane siedzisko, dzięki czemu uzyskujemy jedną otwartą przestrzeń, a pod podłogą są dodatkowe schowki, w których możemy mieć akwarium, pojemnik na przynętę i inne akcesoria.
Miejsce to raczej nie będzie dobre do przebywania w czasie jazdy, z uwagi na silniki zawieszone na pawęży, ale na postoju będzie doskonale służyć załodze do wspólnej zabawy. Tylna ściana kokpitu centralnego jest całkowicie otwierana. Drzwi obracają się o 90 stopni, a oszklona ścianka podnosi do góry i automatycznie jest blokowana w pozycji horyzontalnej pod sufitem. W ten sposób oba pomieszczenia łączą się w jedną dużą przestrzeń.
Wchodząc do kokpitu centralnego musimy uważać na próg, który ma zgodnie z wymogami certyfikacji kilkunastocentymetrową wysokość. Dalej po lewej stronie jest długi kambuz ze wszystkimi urządzeniami kuchennymi i sporą liczbą szafek oraz szuflad gospodarczych. Po prawej stronie zaraz za wejściem, umieszczona została kanapa w literę „L” wokół eleganckiego, ruchomego stołu. Wszystko zostało tam pomyślane, aby w razie potrzeby można było ją przekształcić w dodatkowe spanie dla dwóch osób. Na samym przodzie pomieszczenia znajduje się sterówka, w której mamy do dyspozycji, znane już z innych nowych modeli, fotele. Wykonywane są specjalnie dla jachtów z Grupy Beneteau i dedykowane do konkretnej marki. Mają one ergonomiczną budowę i są niesłychanie wygodne. Przednia ścianka kokpitu centralnego, po zamknięciu przesuwanych drzwi zejściówki, tworzy jedną spoistą powierzchnię konsoli sterowniczej. Wykonana jest w czarnym kolorze laminatu z licznymi elementami stylistycznymi marki Wellcraft. Na konsoli możemy zmieścić wszystko co tylko do głowy nam wpadnie, od nawigacyjnych chartplotterów, po włączniki i urządzenia kontrolno-sterownicze.
Na uwagę zasługuje pomysł z dużymi drzwiami bocznymi. Są na tyle szeroko odsuwane, że możemy bez problemu wejść do środka nawet, gdy pilot zajmuje miejsce za kołem sterowym.
Na dziób prowadzą dwa asymetryczne przejścia wzdłuż burt. Są bezpieczne dzięki wysokim wolnym burtom i solidnym relingom burtowym. Na dziobie, jak już w/w mamy „królestwo” do leżakowania i wypoczynku na słońcu. Nie zapomniano przy tym o odpowiedniej liczbie uchwytów („cupholderów”) do napojów. Opalamy się na „sunpadach” z podnoszonym zagłówkiem, położonych na daszku nadbudówki, a gdy chcemy pobiesiadować przekształcamy je w małe siedziska, wstawiamy mały stolik i gotowe.
Wellcraft 355 – wnętrze pokładu dolnego
Na pokład dolny schodzimy po kilku schodkach zejściówki, umieszczonej po lewej stronie konsoli. Wchodzimy bezpośrednio do kajuty sypialnej. Jest w niej zapewniona pełna wysokość stania i jedynie nad łóżkiem sufit jest obniżony. Jest w niej wygodnie i przyjemnie, jasno i przewiewnie. Jednym słowem komfortowo, można powiedzieć wręcz luksusowo. Kajuta ma własną kabinę toaletową, zlokalizowaną pod konsolą sterowniczą. Jest w niej jasno, zapewniona jest pełna wysokość stania i ma wydzieloną część prysznicową. W kajucie są oczywiście szafki ubraniowe i schowki, a nawet tuż przy wejściu rodzaj małej toaletki z lustrem, która z pewnością zadowoli wszystkie Panie na pokładzie.
Wellcraft 355 – wrażenia z pływania
Już pierwsze wrażenie po zajęciu miejsca pilota mocno zaskakuje. Fotel nie jest na wprost kierownicy, lecz lekko przesunięty w prawo tak, że siedzimy na środku pomiędzy kierownicą i manetką. Podczas jazdy okazało się to wspaniałym rozwiązaniem, doskonale ułatwiającym prowadzenie jachtu, szczególnie w czasie prób, kiedy często operujemy zarówno kołem sterowym jak i dźwignią manetki. Że też nikt nie wpadł na tak prosty pomysł, jak dotąd. Przynajmniej ja o tym nie słyszałem ani nie widziałem!
Samo prowadzenie jachtu zasługuje na najwyższe uznanie. Na wodzie panowały dosyć wymagające warunki. Wiatr około 20 w i odpowiednie do tego fale powodowały, że nasz Wellcraft nie miał łatwego życia. Tym bardziej, że nie ułatwialiśmy mu tego, ostro testując w różnych gwałtownych manewrach. Jacht zachowywał się bez zarzutu. Płynął stabilnie, łatwo dając się prowadzić, choć czasami musieliśmy wręcz skakać nad falami. Płynąc ponad 43 w czuliśmy się trochę jak na kolejce górskiej. A przecież jacht został zaprojektowany do uzyskiwania jeszcze wyższych prędkości. W czasie pierwszych prób na gładkiej tafli jeziora Ostródzkiego udało się go rozpędzić do ponad 50w!
Bogato wyposażona konsola zapewnia sternikowi wszystkie informacje niezbędne do prowadzenia nawigacji, a także umożliwia mu obsługę wszystkich urządzeń technicznych. Do prób i pomiarów zamknęliśmy drzwi. Poziom maksymalnego hałasu w kabinie centralnej nie przekroczył 81 dB. Trochę „mrozi” oczywiście zużycie paliwa, które osiąga przy takiej jeździe nawet 300 l/h (na trzy silniki). Jak mówią jednak statystyki, na maksymalnych obrotach pływa się jedynie około 5 procent motogodzin.
Prędkość cruisingowa (podróżna) dla jachtu to około 26 w, realizowane przy 3900 obr./min. Poziom hałasu spada do zaledwie 71 dB, a spalanie do 107 l/h.
Jacht jest bardzo dynamiczny. Do osiągnięcia „ślizgu” potrzebuje około 6 s, a rozpędzenie się do maksymalnej prędkości 43, 1 w zabrało mu w czasie prób zaledwie 21 s!
Warto porównać zapisane przez nas wyniki pomiarów z osiągami w testach stoczniowych. Nie ma pomiędzy nimi prawie żadnej różnicy.
Wellcraft 355 – podsumowanie i ocena
Jacht ma bardzo ciekawą i oryginalną sylwetkę, robi dobre wrażenie od „pierwszego wejrzenia”. Co ciekawe patrząc na niego z kei wydawał mi się o wiele mniejszy. Po wejściu na pokład, aż nie mogłem uwierzyć jak dużo jest na nim wolnej przestrzeni, jak komfortowo i wygodnie można na nim przebywać. W kokpicie centralnym jest niesamowicie jasno i przestronnie. Olbrzymie tafle okien bocznych i dzielonej szyby przedniej dają przyjemne poczucie luksusu, zapewniają doskonałą widoczność na szlak, a liczne otwierane luki doskonale poprawiają wentylowanie wnętrza.
Niesłychanie pozytywne wrażenie robią rozplanowane we wszystkich możliwych miejscach schowki, szafki i bakisty, w których zmieścimy wszystko co potrzebne i „nie tylko”. Jedyne co mnie zaniepokoiło to…wycieraczki szyby przedniej. W czasie szybkiej jazdy miały tendencję do „odklejania się” od szyby. Jednak to co najbardziej zapamiętaliśmy z testu Wellcrafta 365, poza oczywistą sprawą jego doskonałych parametrów jazdy, to kilka rozwiązań, o których w/w. Po pierwsze świetnie zaprojektowane, szerokie boczne drzwi do kokpitu centralnego. Fantastycznie ułatwiają poruszanie się po jachcie. Po drugie umiejscowienie koła sterowego lekko w lewo od osi siedziska pilota. Dopiero podczas szybkiej jazdy po wodzie mogłem docenić ten prosty „patent” . Wielkie brawa dla autora tych koncepcji!
Na koniec testu nie mogłem sobie odmówić przyjemności skorzystania z walorów szybkiej jazdy na otwartym pokładzie. Leżąc na przednich materacach czułem się bardzo bezpiecznie, mógłbym tak pływać w nieskończoność. To chyba najlepiej charakteryzuje osobiste wrażenia z testów nowego Wellcrafta 355.
Wellcraft 355
dane techniczne:
Kadłub
długość całkowita (wersja IB) | 11,85 m |
długość kadłuba (wersja IB) | 10,73 m |
szerokość całkowita | 3,30 m |
zanurzenie | 0,94 m |
wyporność | 7317 kg |
maksymalna moc silnika | 3 x 350 KM |
zbiornik paliwa | 1000 l |
zbiornik wody | 160 l |
kategoria projektowa CE | B10/C12 |
konstruktor/projektant | Michael Peters Design/ Centkowski & Denert Design Design/ Camillo Garroni |
producent | Wellcraft |
więcej: | www.wellcraft.com, |
Jednostka napędowa (w testowanym jachcie)
3 silniki Yamaha F300SBW 300 KM, zaburtowy, DES (Digital Electric Steering), SBW (Steer by Wire), benzynowy, 4-suw DOHC, EFI |
pojemność skokowa | 4169 cm3 |
masa silnika | 260 – 268 kg |
moc maksymalna | 3 x 300 KM/2 x 220,6 kW |
maksymalne obroty | 5000 – 6000 obr./min |
liczba cylindrów | V6 |
alternator | 70 A |
Cena testowanego jachtu (w USA) | od 650 tys. USD(3 x Yamaha 300 KM) |
Ekipa testowa w jednoosobowym składzie: Stanisław Iwiński. Pomiary głośności zostały wykonane urządzeniem Volcraft, natomiast prędkości za pomocą aplikacji iSailor.
Tekst Stanisław Iwiński. Zdjęcia Stanisław Iwiński i materiały firmowe Wellcraft.