Stocznia Virtue Yachts z dużym „przytupem” weszła na rynek jachtów motorowych. Jej pierwszy projekt, jacht Virtue V10, zdobył nominację do finałowej rozgrywki w prestiżowym konkursie Best of Boats Award 2024 w kategorii Best for Performance. Sukces „uskrzydlił” firmę, która postanowiła „pójść za ciosem” i opracowała godnego następcę, model Virtue Cabin. Premiera jachtu przewidziana jest na styczniowych targach w Düsseldorfie, jednej z najważniejszych i najbardziej prestiżowych imprez wystawienniczych w branży nautycznej na świecie. 

Nie udało się zwyciężyć jachtowi Virtue V10 w konkursie Best of Boatrs Award 2024, ale już sam fakt zakwalifikowania się do ścisłego grona czterech łodzi walczących o główne trofeum, dobrze świadczy o klasie i uznaniu polskiego faworyta. Nas cieszy, że stocznia poważnie myśli o rozwoju i włączaniu się w główny nurt światowego rynku jachtowego.

Pomysł rozwinięcia myśli konstrukcyjnej i poszerzenia oferty produkcyjnej powstał w głowach zarządzających marką już w połowie 2024 roku, zanim nastąpiło rozstrzygnięcie konkursu BOB Award. Oczywiście, chcąc jak najszybciej wdrożyć nowy projekt konstruktorzy postawili na jego opracowanie z częściowym wykorzystaniem sprawdzonych rozwiązań. W nowej konstrukcji, został w dużej mierze wykorzystany kadłub z pierwszego modelu stoczni, Virtue V10. Nie ma w tym nic dziwnego. Jest to zabieg bardzo często stosowany przez wiele stoczni. Znany jest także z przemysłu motoryzacyjnego, w którym wykorzystuje się te same płyty podłogowe nawet dla wielu różnych marek.

Na testy zostaliśmy zaproszeni w dosyć niecodziennych warunkach atmosferycznych, ale chodziło o sprawdzenie i wydanie opinii o nowej łodzi przez niezależnych ekspertów, zanim nastąpi jej oficjalna prezentacja publiczna.

I tak w mroźne grudniowe popołudnie dziennikarze magazynu jachtowego Yachtsmen.eu przeprowadzili test i próby nawodne jachtu Virtue Cabin, a niniejszy opis przedstawia ich wrażenia i ocenę nowej konstrukcji ze stoczni Virtue Yachts.

Virtue Cabin – wygląd i design

Choć w nowym Virtue Cabin wykorzystano konstrukcję kadłuba z poprzedniego modelu Virtue V10, to jednak wystarczy pierwsze spojrzenie z zewnątrz aby stwierdzić, że jest to jacht zupełnie inaczej wyglądający i adresowany do klientów o innych potrzebach. Przede wszystkim, oryginalnie narysowana nadbudówka nadaje mu bardzo ciekawą sylwetkę. Trzeba przyznać, że byliśmy mile zaskoczeni nietuzinkowym wyglądem nowej konstrukcji ze stoczni Virtue Yachts. O ile sylwetka Virtue V10 wpisywała się w ogólne trendy myśli wzorniczej obowiązującej na rynku jachtowym, o tyle design Virtue Cabin to coś zupełnie nowego. Przyznam się, że nie spotkałem się z podobnym rozwiązaniem zabudowy pokładu na żadnej ze znanych mi konstrukcji łodzi motorowych.

Po pierwsze nadbudówka jest dosyć nisko osadzona na kadłubie, co nadaje sylwetce jachtu niezwykłą smukłość. Zachowano przy tym pełną wysokość stania w jej wnętrzu dzięki obniżeniu powierzchni podłogi kokpitu. Dodatkowym atutem takiego rozwiązania było obniżenie środka ciężkości, rzecz bardzo ważna szczególnie przy łodziach typu Performance, cechujących się dynamicznymi parametrami jazdy. 

Po drugie, sama nadbudówka ma w podstawie kształt trapezowy, rozpięta od burty do burty kadłuba w części tylnej i zwężająca się ku dziobowi na szerokość konsoli sterowniczej w części przedniej.

Takie rozwiązanie powoduje, że nie ma przejścia wokół całego kokpitu głównego i nadbudówki. Z dziobu ciągi komunikacyjne prowadzą przez dwa półpokłady z obu stron do drzwi bocznych nadbudówki w okolicach sterówki, a następnie przez jej wnętrze przechodzimy do kokpitu rufowego. Bardzo ciekawy i oryginalny pomysł.

Warto dodać, że zachowano przy tym wszystkie cechy niezbędne dla wygody pływających, którzy oczekują możliwości dobrej zabawy na wodzie.

Virtue Cabin – wygoda zabudowy i jakość materiałów

Jak już wiemy z poprzedniego modelu Virtue V10, w projekcie kadłuba wykorzystano elementy szwedzkiego patentu Petestepktóry zmniejsza opory hydrodynamiczne i skutecznie poprawia parametry jazdy oraz ekonomikę pływania. Mogliśmy się więc spodziewać, że parametry nautyczne Virtue Cabin nie będą odbiegać od jej protoplasty.

Jacht wykonywany jest z laminatu, w technologii infuzji próżniowej, podwójnie stopniowany, z kątem V równym 20 stopni.

Z racji swojej funkcjonalności Virtue Cabin sprawdzi się zarówno jako łódź typu Performance, jak i Day Boat czy nawet Daily Cruiser. Ma wszystkie cechy pozwalające zaspokoić szerokie spektrum klientów.

Mamy na nim miejsce do wypoczynku i relaksu na otwartym pokładzie w czasie podróżowania przy słonecznej i ciepłej aurze, a więc na południowych szlakach wodnych. Dzięki dużej i zamkniętej nadbudówce sprawdzi się także na zimniejszych wodach na północy. Jest także wygodna kabina sypialna z kabiną toaletową, które pozwalają na dłuższe wędrówki wodne.

Zaufanie budzą wysokiej klasy materiały, z których wykonywane są nie tylko części konstrukcyjne jachtu, ale i elementy wykończeniowe, meble itp. Naprawdę nie mamy w tym względzie żadnych uwaga. Chociaż mieliśmy do czynienia z prototypem, tylko kilka zastosowanych elementów wyposażenia wymaga dopracowania. Rzecz normalna, gdy wymyślamy nowe autorskie patenty.

Za wygląd i wykonanie Virtue Cabin należą się duże brawa zarówno dla projektantów, jak i stoczniowych wykonawców. 

Virtue V10 – układ napędowy

Testowany Virtue Cabin napędzany był podobnie jak jego starszy brat z testów w konkursie BOB Award 2024, dwoma silnikami zaburtowymi Mercury Verado V8 o mocy 300 KM każdy. To dobrze sprawdzone, lubiane i popularne jednostki napędowe. Wielu producentów stosuje je w swoich konstrukcja łodzi motorowych z silnikami zaburtowymi.

Outboardy Mercury Verado 300 V8 cechuje wysoka kultura pracy, a ich nowoczesna inżynieria pozwala na uzyskiwanie dobrej ekonomii pływania. Są przy tym niesłychanie dynamiczne i ciche. 

W naszym teście nie mieliśmy trudnych warunków. Było co prawda zimno, ale za to słonecznie i bezwietrznie. W takiej scenerii „rozgrzewaliśmy się”, ciesząc się wykorzystywaniem maksymalnych parametrów jazdy.

A było czym! Jacht błyskawicznie wchodził w ślizg i szybko rozpędzał się do maksymalnej prędkości ponad 50 w!

Pomimo wyższej zabudowy pokładu i większych oporów aerodynamicznych, praktycznie niewiele ustępował swojemu typowo sportowemu poprzednikowi, Virtue V10. Dobór zastosowanych napędów bardzo dobrze sprawdza się w obu modelach.

Virtue Cabin – na głównym pokładzie

Wiadomym jest, że na tego typu jachtach głównym miejscem przebywania dla załogi jest jego pokład główny. Nie inaczej jest na Virtue Cabin z tym, że mamy na nim wyraźnie zaznaczone strefy dla poszczególnych funkcji bytowania.

Dziób przeznaczony jest do relaksu i wypoczynku na otwartym powietrzu. Jest tutaj duże łóżko słoneczne (sunpad), wygodne i zaopatrzone w podparcie oraz niezbędne uchwyty do napojów (cup holdery).

Kiedy tylko nam się znudzi, zmieni się pogoda lub ruszamy do szybkiej jazdy, radzimy przejść po wygodnych półpokładach do części kokpitu centralnego schowanego pod dachem nadbudówki. Przejście jest w miarę wygodne i bezpieczne. Wyposażone jest w bardzo ważną rzecz: długie uchwyty-relingi. 

Kokpit centralny to połączenie sterówki z częścią biesiadną. Do siedzenia służy układ dwóch kanap w typie jachtowej dinety, ze składanym stolikiem pomiędzy nimi. Przednie siedzisko ma przestawne oparcie i gdy płyniemy po szlaku służy jako fotel dla pilota i jednej osoby załogi.

Stolik ma składany blat i podnoszoną nogę, na której jest on wsparty. Całość może być wykorzystana jako dodatkowe miejsce do spania dla dwóch osób.

Konsola sterownicza wraz kołem sterowym, umiejscowiona została na prawej burcie, inaczej niż w Virtue V10, gdzie była po stronie lewej. Na konsoli mieliśmy dwa wyświetlacze Garmin oraz wszystkie włączniki i urządzenia kontrolno-sterownicze. Nie zabrakło oczywiście panelu sterowniczego od klap trymowych, niezbędnych do wspacia pilota na tego typu łodziach. Tutaj zastosowano system Inerceptorów Humphree, które doskonale sprawdziły się w trakcie naszej szybkiej i dynamicznej jady testowej.

W opcji przewidziano montaż wąskiego wetbaru na lewej burcie obok wejścia, który może służyć jako mały kambuz lub szafka gospodarcza, elementy kuchennego wyposażenia łodzi. Wnętrze kokpitu centralnego jest doskonale doświetlone, dzięki dużym taflom okien i drzwi. Zapewnione jest też dobre przewietrzanie i wentylacja.

Tylne drzwi rozsuwają do połowy szerokość jachtu i uzyskujemy połączenie z kokpitem rufowym. Jedynym elementem oddzielającym w jakimś sensie oba pomieszczenia jest próg w tylnej ścianie z drzwiami. Podłoga kokpitu centralnego jest obniżona względem tej w części rufowej o dobry jeden stopień. Wynika to z w/w obniżenia całej wkładki nadbudówki, celem zachowania wysokości stania w jej wnętrzu i obniżenia środka ciężkości jachtu. Trochę to utrudnia przechodzenie, ale nie jest to według nas rzecz zbyt istotna dla ergonomii zabudowy.

Kokpit rufowy wyposażony jest w kanapę na całą szerokość pawęży, wokół której mamy dużo wygodnej przestrzeni do relaksu. Możemy więc przejść dookoła siedziska, dostać się na dwie półplatformy rufowe, korzystać z kąpieli i zabawy na wodzie, a nawet do wędkowania. Dodatkową atrakcją są otwierane elektrycznie boczne burty, które po opuszczeniu wspaniale powiększają całą wolną powierzchnię kokpitu rufowego. Miejsce do wypoczynku i cieszenia się spędzaniem wolnego czasu na wodzie, wprost wymarzone.

Na rufie są oczywiście zawieszone silniki zaburtowe, czyli układ napędowy dla jachtu. W testowanej łodzi mieliśmy najmocniejszy dopuszczalny zestaw: dwa razy Mercury Verado V8 o mocy 300 KM każdy.

Virtue Cabin – na dolnym pokładzie

Na pokład dolny schodzimy po dwóch stopniach zejściówki, zlokalizowanej z lewej strony sterówki. Pełną wysokość stania w kabinie mamy zapewnioną jedynie przy samym wejściu. Dalej sufit jest obniżony i musimy się schylać.

Koja dziobowa zajmuje całą szerokość kadłuba, ale mamy też szafki, bakisty i niezbędne schowki-bagażniki. Z kajuty jest wejście do kabiny toaletowej, schowanej pod konsolą sterowniczą. W takich warunkach można spokojnie pływać nawet przez wiele dni, bez wychodzenia na ląd.

Wszystko wykonane jest bez zarzutu, z dużą dbałością o jakość materiałów i wykończenie szczegółów

Virtue Cabin – nasze wrażenia z testu

Bardzo byliśmy ciekawi jak nowy Virtue Cabin zachowuje się w czasie testowej jazdy, a nawet porównać jego parametry do wcześniejszego modelu Virtue V10. I muszę przyznać, że wyniki pomiarów lekko nas zaskoczyły. Nowy jacht okazał się być jednostką bardziej dynamiczną niż poprzednik i tylko prędkością maksymalną mu ustępował. 

Do osiągnięcia ślizgu potrzebował niecałych 4 s, a więc o całą sekundę mniej niż V10. Również rozpędzenie się do prędkości maksymalnej zajęło mu mniej czasu, około 19 s, wobec ponad 33 s starszego modelu. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że na Virtue Cabin, była ona o około 5 w mniejsza niż Virtue V10.

Trochę zabrakło nam czynnego activ trimu, który nie został odpowiednio skonfigurowany w testowanej łodzi. To jest bardzo cenny i pomocny patent Mercurego i po jego uaktywnieniu pływanie będzie jeszcze bardziej sprawne.

Prędkość cruisingową dla Virtue Cabin oceniamy na 29 – 31 w, realizowaną przy mniej więcej 3700 – 3900 obr./min. Spalanie na oba silniki wynosi wtedy około 80 – 90 l/h. Wszystkie te wartości zbliżone są do zmierzonych w czasie pływania poprzednim modelem.

Jacht prowadził się bardzo lekko i pewnie. Niemniej wymaga przynajmniej wstępnego przyzwyczajenia się do jego zachowania. Dobrze ujmuje to wypowiedź Arka Rejsa, który tak to przedstawił:

„Jak tylko wsiadłem na łódkę, to tak nie do końca wszystko mi grało, ale po chwili popróbowałem, popływałem i naprawdę jest zabawa. Mieliśmy małą sesję zdjęciową i trochę “bączków” pokręciłem i czułem się trochę, jakby się takim fajnym gokartem pływało”

Bez wątpienia dynamiczny charakter i dobre osiągi prędkości maksymalnej, predestynują Virtue Cabin do klasy Performance, łodzi o sportowym charakterze. W związku z tym nie polecam go dla pilotów początkujących. Z prowadzeniem takiego jachtu jest trochę jak z siadaniem za kółkiem sportowego samochodu: wymaga wprawy i treningu, żeby przypadkiem nie zrobić sobie lub, nie daj Boże komuś innemu, krzywdy. Bezpieczeństwo poruszania się jest w naszym odczucie najważniejszą sprawą podczas uprawiania sportów wodnych.

Virtue Cabin doskonale zachowuje się w trakcie ostrych skrętów i manewrów na wodzie. Bardzo dobrze i szybko reaguje na ruchy kołem sterowym czy manetką. Na jachcie jest oczywiście ciszej niż na otwarto pokładowym modelu poprzednim. Pomiary dokonywaliśmy w maksymalnie komfortowych warunkach, przy zamkniętych wszystkich drzwiach i oknach. Najwyższy poziom hałasu wyniósł około 84 dB, przy szybkości ponad 50 w. W trakcie pływania z prędkością cruisingową (29 – 31 w) spadał o ponad 10 dB, do wartości około 73 dB.  Co jednak ciekawe, po otworzeniu drzwi bocznych poziom hałasu praktycznie w ogóle nie wzrastał. W dodatku dalej byliśmy całkowicie osłonięci od wiatru. Natomiast po otworzeniu drzwi prowadzących na dolny pokład robiło się głośniej o kilka decybeli.

Wyniki przedstawiamy na załączonych wykresach. 

Virtue Cabin – podsumowanie

Z dużym zaciekawieniem udaliśmy się na testy nowego Virtue Cabin. Pomimo mroźnej pogody, raczej niesprzyjającej uprawianiu sportów wodnych, nie żałujemy poświęconego czasu. 

Jacht został bardzo ciekawie narysowany i jak już w/w, może spodobać się każdemu, kto szuka czegoś nowego w trendach wzorniczych, linii i kształcie łodzi motorowych.

Nowy Virtue Cabin właściwie nie ustępuje parametrami pływania starszemu Virtue V10. O tym jednak czy jego następca okaże się godny nagród i uznania na rynku jachtowym, przekonamy się w najbliższym czasie. Najpierw czeka go oficjalna premiera na lądzie w trakcie styczniowych targów w Düsseldorfie, a następnie w HelsinkachPotem będzie oczywiście czas na próby nawodne i pływanie z klientami. Na razie stocznia ma wstępne zainteresowanie od swoich dilerów z różnych stron świata. Z pewnością dojdą też testy branżowej prasy nautycznej. 

Pierwszy krok do oceny w prestiżowym konkursie Best of Boats Award 2025 został zrobiony. My, polscy jurorzy, dokonaliśmy solidnych prób i możemy wyrazić się tylko w samych superlatywach. A co cieszy najbardziej, widzimy właściwą drogę rozwoju nowej polskiej marki, co przede wszystkim leży nam na przysłowiowym sercu.

Być może wzorem lat ubiegłych zorganizujemy przyjazd pozostałych jurorów konkursu w lipcu do Gdyni, na najważniejszą polską wystawę jachtową POLBOAT Yachting Festival. Virtue Cabin będzie z pewnością jedną z gwiazd tegorocznej edycji.

Virtue Cabin

Dane techniczne (Twin Engine V8):

długość całkowita z silnikami10,09 m
długość kadłuba9,89 m
szerokość całkowita2,90 m
wyporność5210 kg
masa łodzi (bez silników)3200 kg
Zanurzenie z silnikami0,95/0,83 m
zanurzenie kadłuba0,52 m
maksymalna moc silnika2 x 300 KM/2 x 220,5 kW
zbiornik paliwa420 l
zbiornik wody60 l
zbiornik wody czarnej40 l
liczba miejsc do spania2 + 2
zbiornik wody czarnej40 l
kategoria projektowa CEC8
konstrukcja kadłubalaminat, infuzja próżniowa,podwójnie stopniowany, V-20 stopni, technologia Petestep®
producentVirtue Yachts
więcej:https://virtue-yachts.com/pl/ 
cena jachtu netto (plus VAT) od ok. 157 00 tys. euro

Jednostka napędowa (w testowanym jachcie)

2 x Mercury Verado 300 V8 – 300 KM, outboard, benzynowy, DOHC, SmartCraft®, komputerowo sterowany wtrysk paliwa z systemem optymalizacji spalania ARO (Advanced Range Optimization),
pojemność skokowa4600 cm3
masa silnika272 kg
moc maksymalna300 KM/225 kW
maksymalne obroty5200 – 6000 obr./min
liczba cylindrówV8
Alternator 1150 A/1449 W

W teście uczestniczyli: Stanisław Iwiński, Arek Rejs i przedstawiciel stoczni Virtue Yachts.

Pomiary głośności wykonano urządzenie marki Volkraft, natomiast szybkość mierzona było za pomocą aplikacji iSailor.

Tekst Stanisław Iwiński, zdjęcia mat. firmowe/Arek Rejs/Stanisław Iwiński

 

Autopromocja