Otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej sprawia, że zyskujemy kolejną marinę, którą mogą wygodnie odwiedzać żeglarze i motorowodniacy z polskiego wybrzeża, Skandynawii, Niemiec i naszych bałtyckich sąsiadów – Litwy, Łotwy i Estonii. Oczywiście wojna na Ukrainie nie sprzyja rozwojowi turystyki w tym rejonie, ale przyszłość może wyglądać całkiem dobrze. 

Dotarcie bezpośrednio z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany poszerza mościwości choćby weekendowych wypadów z trójmiasta do Krynicy Morskiej (duży port jachtowy), czy Fromborka (port mały, ale Wzgórze Katedralne pamięta tworzenie „O obrotach sfer niebieskich” Mikołaja Kopernika, a to powinno przyciągać jak magnes). Można też zawinąć do Elbląga. Wiadomo, że trochę pracy potrzeba jeszcze przy pogłębianiu szlaku podejściowego do portu, żeby Elbląg mógł przyjmować duże jednostki, ale trzeba też pamiętać, że w czasach trochę lepszych relacji z Rosją (przed aneksją Krymu) w elbląskim porcie przeładowano wiele tysięcy ton towarów (m.in. budowlanych i węgla). Na żeglarzy w Elblągu czaka pięć przystani jachtowych w tym – przylegający do starówki – reprezentacyjny Bulwar Zygmunta AugustaJachtklub Elbląg, HOW Bryza i OSW Fala powinny powoli przygotowywać się na przyjęcie większej liczby gości.

Siedem cudów Polski – Elbląg, obowiązkowa wizyta na szlaku 

My już odwiedziliśmy Elbląg pod kątem atrakcji turystycznych i miejsc wartych obejrzenia. Generalnie jest co oglądać, co zjeść i miło spędzić czas. Elbląg to naprawdę stare miasto. Krzyżacy założyli tutaj zamek obronny już 1237 roku. W XIV wieku był ważnym portem w sieci państw Hanzy. W roku 1466 w ramach pokoju Toruńskiego miasto przeszło do Polski, ale po I rozbiorze Polski Elbląg wcielono do Prus Wschodnich. Do 1945 roku Elbląg był ważnym ośrodkiem tego regionu. Do zakończenia II wojny światowej w stoczni Ferdynanda Schichau budowano lokomotywy, łodzie podwodne i torpedowce znacznie zasilające armię III Rzeszy. W lutym 1945 roku Rosjanie zrównali miasto z ziemią prawie w 70%. Gwałcąc, mordując i niszcząc wszystko na swojej drodze. Kiedy armia czerwona przekazała Elbląg polskim władzom nagły rozkwit nie nastąpił. Cegły ze zgliszcz trafiały w pierwszej kolejności na odbudowę Warszawy, potem Gdańska, a dopiero w latach siedemdziesiątych zakończono odbudowę Elbląga. Ślady tego wszystkiego możemy teraz zobaczyć.

Najpierw zaglądamy więc do katedry Św. Mikołaja. Gotycka budowla przeszła bardzo wiele, ale znów istnieje. Świątynia jest sanktuarium Relikwii Krzyża Świętego. Katedralna wieża o wysokości prawie stu metrów jest dostępna dla turystów, a co ciekawe najlepiej obrazuje skalę wielkości kanału elbląskiego. Otóż niemal dokładnie takie przewyższenie (100m) ma ostatnia pochylnia tego obiektu w stosunku do miejsca startowego na rzece Elbląg. Trzeba koniecznie wejść także do elbląskiego Muzeum Archeologiczno – Historycznego. Ekspozycja jest niezwykle bogata i bardzo dobrze wystawiona. Oprócz wszystkiego – warto zatrzymać się choć na chwilę przy inscenizacjach przedwojennego, pruskiego Elbląga, a potem przy fragmentach zrujnowanego miasta. Okropności wojny i przewrotności losu są tu wyraźnie ukazane. Podobnie jak w Centrum Sztuki Galeria EL. Nowocześnie zaaranżowane centrum sztuki gości ciekawe wystawy, ale mieści się w dawnym podominikańskim kościele. Ślady sakralne zachowały się częściowo na ścianach budowli. Wszystko to robi kolosalne wrażenie. Można też wejść na szczyt XIV – wiecznej bramy targowej, z której rozpościera się piękna panorama miasta. U jej wrót stoi pomnik legendarnego Piekarczyka, który pomógł w ocaleniu grodu przed podstępnym atakiem oddziałów krzyżackich. 

Ciekawe historycznie miasta Zalewu Wiślanego są teraz łatwo dostępne. Na wszelki wypadek trzeba dobrze skalibrować sondę głębokości i w ciągu kilku godzin zafundować sobie krótki rejs po historii. 

 Tekst i zdjęcia Paweł Paterek

 

Autopromocja