Pierwsze katamarany Excess pojawiły się na rynku nautycznym w roku 2019. Marka powstała na podstawie przeprowadzonych przez Grupę Beneteau badań fokusowych. Wykazały one, że popyt na jachty wielokadłubowe rośnie w bardzom szybkim tempie, a jednocześnie wielu fanów sportów wodnych nie może znaleźć jednostek przystosowanych do swoich potrzeb. To duża grupa doświadczonych żeglarzy, którzy oprócz komfortu i wygody, potrzebują przeżycia większych emocji sportowych.
Badania rynkowe przeprowadzone przez Grupę Beneteau wykazały przede wszystkim, że rynek katamaranów jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się segmentem jachtowego przemysłu nautycznego. Ale było to tylko potwierdzeniem już wcześniej głoszonej opinii przez fachowców marketingowych wielu stoczni. Jednak Beneteau postanowiła spojrzeć na ten problem głębiej i bardziej wnikliwie zbadać szczegółowe zapotrzebowanie potencjalnych klientów na jachty wielokadłubowe. Okazało się, że około 90 procent podaży zajmują katamarany przeznaczone dla użytkowników szukających przede wszystkim komfortu i wygody na wodzie. Pozostałe 10 procent objęły katamarany o charakterze czysto sportowym, przeznaczone do regat, mające przede wszystkim osiągać jak największe prędkości. Na podstawie przeprowadzonych analiz rynkowych i badań fokusowych wyszło, że jest bardzo duża grupa żeglarzy szukających rozwiązań kompromisowych. Tych mających już jakieś doświadczenie na wodzie, biorących sporadycznie udział w regatach, a na co dzień potrzebujących komfortu i wygody, jakie z pewnością zapewniają konstrukcje wielokadłubowe.
W ten sposób powstał pomysł na stworzenie nowej marki, mającej spełnić kompromis pomiędzy komfortem i wygodą, a możliwością szybkiego pływania regatowego. Na początek powstały 2 bardzo podobne do siebie modele o nazwach: Excess 12 i 15 (numer oznacza jego długość w metrach). W styczniu 2020 r w Düsseldorfie, stocznia zaprezentowała kolejnego, najmniejszego z serii, Excessa11. Pierwszy test Excessa 12, jachtu o numerze kadłuba „1”, mieliśmy okazję przeprowadzić w hiszpańskiej Walencji w ostatnich dniach października 2019 roku. I muszę przyznać, że zrobił nie tylko na nas niesłychanie pozytywne wrażenie.
Dlatego też, pomimo ciągle trwającej pandemii i związanej z nią restrykcjami w podróżowaniu po świecie, z wielką chęcią przyjęliśmy zaproszenie stoczni do udziału w testach dziennikarskich w połowie maja br. w La Rochelle. „Wygłodniali” brakiem możliwości pływania, po pokonaniu różnych barier logistycznych, w tym dwukrotnego wykonywania testów covidowych, unikania obowiązującej we Francji godziny policyjnej, zmagania się z organizacją aprowizacji (wszystkie bary i restauracje zamknięte), z przyjemnością sprawdziliśmy na wodzie Excessa 12 w nowym wydaniu. Nazwaliśmy to wersją 2.0. Niestety, jedynym co nie dostosowało się do naszego wydarzenia była fatalna pogoda. Niektórzy złośliwie nazywają to „prawdziwie żeglarską pogodą”, ale taka jest już dola dziennikarzy-testerów. Musza wykonywać swoją prace niezależnie od warunków atmosferycznych.
Excess 12 wersja 2.0. Design i wygląd zewnętrzny
Na początku wielu dziennikarzy branżowych dziwiło się, dlaczego Grupa Beneteau, mająca już jedną markę katamaranów Lagoon, postanowiła wprowadzić na rynek nową z tego samego segmentu. Dopiero po pierwszej, premierowej konferencji, na której przedstawiono nam argumenty wynikające z przeprowadzonych badań fokusowych, sprawa została lepiej wyjaśniona. Niemniej, dopiero testy na wodzie i możliwość skonfrontowania wyjaśnień producenta z rzeczywistością przekonały nas do nowej idei marketingowej francuskiego giganta.
Rzeczą oczywistą było, że stocznia zaczerpnie dobre i sprawdzone rozwiązania z Lagoona, ale w sumie nie było ich tak dużo. Właściwie jedynie fragment charakterystycznej, trochę „kioskowatej” w kształcie nadbudówki, przypomina o powiązaniach „rodzinnych”. Zapewne więcej wykorzystano w zakresie technologii produkcji. Design zewnętrzny, zabudowa pokładów itp., są oryginalnymi pomysłami opracowanymi przez własne biuro konstrukcyjne. Pierwsze dwa modele (12 i 15) są do siebie praktycznie bliźniaczo podobne. Najmniejszy Excess 11 i kolejne przewidziane do wprowadzania do produkcji, są już projektowane według nowych pomysłów. Niemniej wszystkie z serii różnią się w sposób zasadniczy od konkurencji. Tym co je odróżnia, to wyjątkowo płaska i niska linia pokładu i nadbudówka pozbawiona flybridge’a, rzecz wyjątkowo charakterystyczna dla większości istniejących na rynku wielokadłubowców. Maszt na Excessach jest mocno przesunięty do tylu, udało się obniżyć bom i dzięki temu zastosować większą powierzchnię ożaglowania. Bardzo widocznym elementem są dwie sterówki zlokalizowane na końcach obu pływaków. Katamaran sprawia wrażenie wręcz „monohulla” o niezwykłej szerokości. Kolejną ideą zabudowy excessów, było nadanie im jak największej przestrzeni na otwartych pokładach, co oczywiście również nawiązuje do rozwiązań z jachtów jednokadłubowych. Chodzi o to, aby cała załoga mogła jak najwięcej przebywać razem w tym samym miejscu.
Kadłuby wszystkich excessów mają charakterystyczny, obły kształt z dwoma załamaniami: jeden tuż powyżej linii wodnej, drugi w górnej części. Innym bardzo widocznym elementem designu są podłużne okna w burtach z mocno zaokrąglonymi rogami. Wszystkie katamarany mają na kadłubach duże i widoczne z daleka logo marki Excess.
Nowa wersja, która umownie nazwaliśmy 2.0, z wyglądu praktycznie nie różni się od swojego poprzednika. Większość zmian dotyczy elementów zabudowy, funkcjonalności i wyposażenia wnętrza. Ideą było wprowadzenie zmian poprawiających zarówno ergonomiczność, jak również sam wygląd i jakość użytych elementów wykończeniowych. Dobre parametry nautyczne oczywiście pozostają takie same jak w pierwotnej wersji.
Excess 12 wersja 2.0. Na otwartym pokładzie
Charakterystycznym elementem pomysłu serii katamaranów Excess było takie zaprojektowanie ich zabudowy, aby cała załoga mogła korzystać z żeglarskiej przygody, przeżywając ją wspólnie. I oczywiście jak najwięcej na otwartym powietrzu. Do tych celów ma służyć przede wszystkim kokpit rufowy. To w nim umieszczone zostały obydwie sterówki, pozwalające sternikowi cały czas uczestniczyć w życiu pokładowym załogi.
Na pokład katamarana wchodzi się najwygodniej od tyłu po dwóch niskich stopniach z półplatform rufowych. Tędy prowadzi komunikacja bezpośrednio do kokpitu rufowego szerokim przejściem obok kół sterowych. W trakcie pływania oba przejścia zamykane są sprytnie składanym i podnoszonym siedziskiem sternika.
Excess 12 wersja 2.0 – na rufie
Kokpit rufowy, w którym musi się zmieścić cała załoga jest wyjątkowo obszerny i wygodny.
Po lewej stronie duża kanapa w „L”, po prawej kolejna dla 2-3 osób i jeszcze jedna wzdłuż pawęży, okalają ładny drewniany stół z tiku. Teraz większy i z regulowaną wysokością. W razie potrzeby może być zamieniony na wygodną “leżankę”, materac słoneczny.
W testowanym egzemplarzy mieliśmy na pawęży zamontowany wysięgnik z windą o udźwigu 130 kg do podwieszenia pontonu lub małego tendera. Polecam zamawiać tę opcję, gdyż bardzo jest przydatna w przypadku postoju na kotwicy.
Zaraz za bocznymi oparciami kanap są płaskie półki, które służą do zamontowania stoperów i kabestanów. Do tego miejsca doprowadzone są wszystkie fały i regulacje, idące wcześniej od masztu poprzez bloczki kierunkowe do specjalnych tuneli w bocznej ściance nadbudówki. Takie usytuowanie doskonale ułatwia żeglugę “solo”, gdyż sternik ma do nich łatwy i wygodny dostęp z obu stanowisk sterowniczych. Również szoty sztaksli i linki od ich rolerów doprowadzone są tego samego miejsca. Szoty grota prowadzone są przez system bloczków mocowanych na pawęży, również w zasięgu ręki sternika.
Warto zamówić dodatkowy, świetnie sprawdzający się koszyk na luźne końce lin. Rzecz wyjątkowo wygodna i nie pozwalająca na “bałagan” na pokładzie.
Nowością jest ciekawie zaprojektowany schowek w formie dużej kieszeni podwieszonej pod daszkiem. Mieszczą się w nim różne materace i miękkie siedziska nie potrzebne na postoju w porcie. Miejsc do składowania niepotrzebnych w danym momencie rzeczy, zawsze na jachcie jest nieoceniona. Musimy jednak pamiętać, że w takiej wersji nie ma możliwości skorzystania z rozsuwanej rolety dachowej. Warto więc zastanowić się, czy nie lepiej jednak zamówić go z możliwością rolowania środkowej części tylnego daszku. Daje to przede wszystkim, doskonałe możliwości kontrolowania wzrokowego grota dla sternika. Po jego odsunięciu natomiast, tworzy się duży otwarty pokład słoneczny, rzecz bezcenna dla załogi szukającej możliwości opalania się i relaksu na słońcu. Wszystko zależy jak chcemy użytkować nasz jacht.
Excess 12 wersja 2.0 – na dziobie
Na pokład dziobowy prowadzą wygodne przejścia po szerokich półpokładach z obu stron nadbudówki. Z kokpitu rufowego wchodzi się na nie po specjalnie poszerzonych schodkach, aby nie „przeciskać” się obok koła sterowego. Dla bezpieczeństwa możemy trzymać się relingów burtowych lub specjalnych handrelingów zamocowanych w tylnej części ściany nadbudówki. W jej przedniej części natomiast mamy specjalne wytłoczenie w laminacie w formie uchwytu.
Kokpit dziobowy, jak na tę wielkość jachtu (pamiętajmy, zaledwie 38 stóp), jest wyjątkowo obszerny i wygodny do wypoczynku.
Tutaj również dokonano zmian. Dołożono specjalną drabinkę do wygodniejszego wchodzenia na daszek. I to zarówno dla celów technicznych, obsługi lin oraz żagli, jak i dla komfortowego przejścia na „górny pokład”, na którym można rozłożyć dodatkowe „sunpady” (nowość). Zmieniony został też kształt materacy słonecznych rozkładanych w samym kokpicie dziobowym. Pomysłowym elementem materacy są specjalne kieszenie w ich oparciach, w których umieszczono pokrowce do schowania naszych “leżanek”, gdy nie są użytkowane.
Charakterystycznym elementem excessów są relingi burtowe, które w części przedniej kadłubów schodzą do samego pokładu. Ma to podkreślać sportowy charakter jachtu. Pływaki połączone są ze sobą solidną belką usztywniającą, do której mocowane są rolery przednich żagli.
Excess 12 wersja 2.0. We wnętrzu
Wiele zmian dotyczy elementów wykończenia i zabudowy wierza jachtu. W kokpicie głównym jest bardzo jasno, dzięki dużym taflom okien, a wentylację poprawiają dwa otwierane lufciki w oknach przednich oraz odsuwane drzwi prowadzące do wnętrza. Są one jednoskrzydłowe, ale zaraz za oparciem kanapy w kokpicie rufowym jest odsuwane okno, które doskonale powiększa wspólną przestrzeń.
Jednak najwięcej pożytku przyniosły zmiany w designie i zastosowanych materiałach wykończeniowych. Jest teraz ładniej, bardziej funkcjonalnie i przyjemniej wizualnie. Udało się nawet wygospodarować miejsce na wiekszą liczbę szafek i schowków, których brakowało w pierwszej wersji.
Zaraz po wejściu do środka jest niestety jeden element, który nie bardzo nam się spodobał. Jest nim pilers masztu usytuowany tuż przy wejściu obok szafki w kambuzie. Psuje to trochę harmonię wnętrza, ale ze względów konstrukcyjnych musi być w tym miejscu. Nie jest to oczywiście nic specjalnie przeszkadzającego, szczególnie na jachtach żaglowych, na których mamy przecież powszechnie do czynienia z różnymi miejscami posadowienia pięty masztu. Katamaran, jak już wspomniałem, należy raczej do mniejszych, niemniej zmieści się w nim praktycznie wszystko co potrzebne podczas wielodniowej żeglugi z pełną załogą.
Kokpit główny jest miejscem zarówno na wypoczynek lub spożywanie posiłków, jak i wykonywanie niezbędnych czynności związanych z żeglugą morską czy oceaniczną. Jest więc wygospodarowany specjalny kącik nawigacyjny, w pełni wyposażony w urządzenia kontrolno-pomiarowe.
Główne zmiany we wnętrzu jachtu polegały na poprawieniu jego funkcjonalności oraz designu wykończenia mebli i elementów zabudowy. Mamy teraz do wyboru wiele możliwości zastosowania materiałów wykończeniowych wedle naszych gustów i wyobrażeń. Wiele elementów może być teraz wykonanych z użyciem naturalnego drewna czy też wyższej klasy tkanin pokryciowych. Dzięki temu we wnętrzach robi się jaśniej i nowocześniej.
Excess 12 wersja 2.0. – na dolnym pokładzie
Na katamaranach mamy oczywiście dwa dolne pokłady, z reguły służące dla potrzeb sypialnych. Excess 12 może być w dwóch wersjach zabudowy: z 3 lub 4 kajutami, w obu przypadkach z 2, 3 lub 4 kabinami toaletowymi. Testowany przez nas egzemplarz wykonany był w tej pierwszej zabudowie armatorskiej. W lewym pływaku przeznaczonym dla właściciela jest sypialnia w tylnej części, pośrodku przewidziano miejsce do pracy, a w dziobie mieści się duża łazienka z oddzielnym WC. W prawym mieliśmy 2 bliźniacze kajuty dla załogi: jedna w dziobowej części, druga w rufowej, a pomiędzy nimi duża kabina toaletowa z oddzielonym prysznicem. Wszystkie kajuty są jasne i doskonale wentylowane, a podwójne łóżka usytuowane są wzdłuż osi kadłubów. Są w nich oczywiście szafki na rzeczy osobiste i duże bakisty pod materacami. Na dolne pokłady prowadzą schodki z kokpitu głównego umieszczone symetrycznie po obu burtach. Bardzo ciekawym elementem są duże okienka zamocowane w wewnętrznych burtach pływaków, schowane pod tymi schodkami. Można przez nie delektować się widokiem wzburzonej wody.
Warto jednak zaznaczyć, że komfort przebywania i spania na dolnym pokładzie jest wyjątkowo duży. Wszystkie łóżka w kajutach są szerokie (205 x 160 cm). We wszystkich pomieszczeniach jest też zapewniona pełna wysokość stania wynosząca około 200 cm.
Również na dolnym pokładzie wprowadzono zmiany w stylistyce odpowiadającej tej z w/o kokpitu centralnego. dzięki temu i tam jest bardziej funkcjonalnie i przyjemniej dla oka.
Excess 12 wersja 2.0. Takielunek
Przesunięcie masztu w kierunku rufy pozwoliło uzyskać korzystniejsze proporcje powierzchni żagli. Ułatwia to zarówno ich obsługę, jak i przyczynia się do osiągania korzystniejszych parametrów pływania. Dzięki temu excessy są też lepiej zrównoważone nautycznie. Maszt podparty jest jedną parą want głównych, których mocowanie do burt wypada bardzo z tyłu, tuż koło miejsca sternika. Jest on usztywniony dwoma parami salingów z olinowaniem diamentowym. Sztag z rolerem foka oraz pozostałe żagle przednie mocowane są do belki na dziobie jachtu. Podstawowy fok jest w wersji samohalsującej, co bardzo ułatwia żeglowanie solo lub z mniej doświadczoną załogą.
W testowanym egzemplarzu mieliśmy bardzo wygodne koszyki na luźne końce lin. Rzecz bardzo przydatna do utrzymania porządku w kokpicie.
Excess 12 wersja 2.0. Na próbach wodnych
Excess 12 osiąga bardzo dobre parametry nautyczne. Jest to bardzo ważne i niezwykle przydatne, szczególnie, gdy chcemy nasz jacht wykorzystywać również w celach sportowych.
Testowany katamaran zachowywał się wspaniale w naszych próbach morskich. Ale przede wszystkim imponował łatwością manewrowania i dobrymi osiągami. Tym bardziej, że warunki nie były łatwe. Zaraz po wyjściu z portu w La Rochelle było dosyć spokojnie. Wiatr wiał z prędkością 16 – 18 w, a nasz katamaran żeglował na wiatr z zupełnie przyzwoitą szybkością 6 – 8 w. Muszę jednak dodać, że z uwagi na złe prognozy, stoczniowy „skipper” zadysponował małego standardowego foka „samohalsujacego” oraz “pierwszy ref” na grocie. Była to bardzo słuszna decyzja, o czym przekonaliśmy się wkrótce.
Nagle przyszły silniejsze szkwały do ponad 25 w, nadciągnęła burza i niezła ulewa. Zrobiła się tzw. „prawdziwa żeglarska pogoda”. Okazało się jednak, że przebywanie w zadaszonym kokpicie rufowym nie stwarzało żadnych problemów. Nawet sternik schowany pod specjalnym daszkiem w sterówce „nie ucierpiał” zbyt wiele. A przecież w razie jeszcze trudniejszych warunków można tam zapiąć przeźroczysty namiot, który osłoniłby go w sposób całkowity. Wspaniały pomysł i wykonanie tego niezwykle ważnego dla nawigacji na morzach elementu. Okazuje się, że Excess doskonale nadaje się do pływania w każdych warunkach.
Niezwykle pozytywnym zaskoczeniem, praktycznie na wszystkich excessach, jest wyjątkowa łatwość ich prowadzenia. Zapewniają to 2 koła sterowe, które osadzone są bezpośrednio na kolumnach płetw sterowych. Dzięki temu sterowanie jest niezwykle precyzyjne, nie ma żadnych opóźnienia reakcji, jak często jest w przypadku używania sterowniczych systemów wspomagających. Jak wynika z zapisów dokonanych w naszej aplikacji nawigacyjnej, pomimo zmniejszonej powierzchni ożaglowania osiągaliśmy bardzo przyzwoitą szybkość. Maksymalna zapisana prędkość w trakcie szkwałów wyniosła 10,3 w, a optymalny kąt żeglugi na wiatr wyniósł około 55 stopni.
W odpowiedzi na różne zgłaszane przez klientów uwagi, wprowadzono ważne zmiany w wyposażeniu standardowym sterówek. Przede wszystkim dodano duży 12 calowy chartplotter ze wszystkimi funkcjami nawigacyjno – kontrolnymi. Doszły też inne, nowocześniejsze, idące z duchem czasu i rozwojem rynku kontrolne urządzenia elektroniczne.
Warto też wspomnieć o świetnej widoczności z miejsca sternika. Nawet fakt umieszczenia sterówek dosyć nisko za nadbudówką, nie przeszkadza w uzyskaniu doskonałej widoczności 360 stopni, ale przede wszystkim do przodu. Duże powierzchnie okien zamontowanych dookoła nadbudówki, ułatwiają podgląd przestrzeni przed jachtem.
Excess 12 wersja 2.0. Jak nam się podobał
Z prawdziwą przyjemnością udaliśmy się na testy nowej wersji Excessa 12. Jak się okazało nie stracił on nic ze swoich zalet, a nowe rozwiązania zabudowy i wyposażenia jeszcze lepiej wpłynęły na wygodę i komfort pływania. Żeglarze mający trochę „żyłki” do ścigania się z pewnością odnajdą przyjemność sportową podczas udziału w różnych regatach morskich i oceanicznych. Z czystym sumieniem możemy stwierdzić, że parametry nautyczne Excessa 12 to jego bardzo dobra cecha. Pod tym względem Excess 12 zadowoli najbardziej wybrednych.
W tekście powyżej wyróżniliśmy grubszym tekstem podstawowe zmiany, które zostały wprowadzone w wersji 2.0. W sumie jest ich około 25, choć większość dotyczy designu wykończenia wnętrza oraz poprawienia funkcjonalności życia na jachcie.
Dodam też, że od strony komfortu i wygody nie można mu nic zarzucić. Jestem pewien, że nawet w bardzo długiej wyprawie oceanicznej sprawdzi się on znakomicie. W sieci można znaleźć kilka ciekawych filmów na ten temat.
Po dwukrotnie przeprowadzonych testach modelu Excess 12 z czystym sumieniem możemy stwierdzić, że założenia producentów zostały w pełni zrealizowane. Najlepiej świadczy o tym fakt uznania Excessa 12 nie tylko katamaranem roku 2020, ale i zdobycie przez niego w jednym z konkursów tytułu jachtu roku!

Excess 12 już w pierwszym roku istnienia na rynku zdobył wiele prestiżowych nagród. Najważniejszą z nich było zdobycie tytułu najlepszego katamarana roku 2020:
“Multihull of The Year 2020 Winner”
Dodajmy na koniec, że stocznia nie cierpi na brak zamówień i na nowy jacht czeka się co najmniej rok.
Tak więc jeżeli chcemy go dostać jak najszybciej radzimy udać się natychmiast do najbliższego dealera. W Polsce jest nim firma RR-Yachts, www.rr-yachts.pl.

A potem już tylko ruszamy w świat daleki ciesząc się przyjemnością żeglugi na wspaniałym jachcie. Czyż nie piękna perspektywa!
Excess 12
Dane techniczne
długość całkowita | 11,74 m |
szerokość całkowita | 6,73 m |
zanurzenie | 1,35 m |
wysokość masztu nad KLW | 18,27 m |
wyporność | 10,3 t |
zbiornik wody | 300 l |
zbiornik paliwa | 2 x 200 l |
zbiornik wody szarej | 160 – 320 l |
powierzchnia żagli standard (grot + fok) | 50 + 32 = 82 m2 |
powierzchnia Code „0” | 67 m2 |
silnik | 2 x 29 – 45 KM |
liczba kabin | 3 – 4 |
liczba miejsc do spania | 4 – 12 |
cena od (wersja 4 kabiny/4 łazienki | od 305 tys. euro (plus 23% VAT w Polsce) |
kategoria CE | A10/B12/C16/D20 |
więcej | www.rr-yachts.pl |
Ekipa testowa: Stanisław Iwiński i Arek Rejs
Pomiary prędkości przeprowadziliśmy w aplikacji iSailor, a głośności na decybelomierzu Voltcraft 200.
Tekst Stanisław Iwiński/Arek Rejs, zdjęcia i filmy materiały prasowe stoczni/Nicolas Claris oraz St.Iwiński/A.Rejs.