W 1964 roku, młody francuski inżynier Michel Dufour zbudował swój pierwszy jacht żaglowy „Sylphe”, który zapoczątkował historię pełną kultowych jednostek ze słynnej stoczni z La Rochelle. W 2020 roku Dufour Yachts dołączył do rodziny Fountaine Pajot, dostając nowy impuls w rozwoju swojej marki z zachowaniem dotychczasowego DNA, rozpoznawalnego na wszystkich kontynentach świata.

Najnowszy Dufour 44 powstał niejako na jubileuszowe zapotrzebowanie wypuszczenia na rynek jednostki niepowtarzalnej, nowoczesnej i funkcjonalnej, jachtu komfortowego, który spełni wymagania prawdziwych żeglarzy-koneserów.

Dufour to stocznia z wieloletnią tradycją i dobrymi opiniami pośród żeglarzy z całego świata. Jachty tej marki zawsze wyróżniały się ciekawym, nowoczesnym designem i wysokiej jakości wykonaniem.

Premiera nowego Dufoura 44 miała miejsce na ostatnich targach w Düsseldorfie, w styczniu 2024 roku. Zwiedzając jacht po raz pierwszy w czasie targowej imprezy w gronie innych branżowych dziennikarzy zwróciliśmy uwagę na jego niezwykle funkcjonalną, przestronną zabudowę wnętrza. Stąd też z dużym zainteresowaniem oczekiwałem na zapowiadane przez stocznię testy nautyczne. Bardzo byłem ciekawy, jak zachowuje się nowa jednostka na wodzie.

TEST Dufour 44 – press sea trials w La Rochelle

Na testy zostaliśmy zaproszeni w połowie maja do La Rochelle. To prawdziwa Mekka dla żeglarzy szukających oceanicznych wyzwań. Atrakcją jest na pewno największa na europejskim wybrzeżu atlantyckim marina na 6000 jachtów! A miłośnicy historii i literatury mogą zobaczyć i poczuć magię miejsca działania muszkieterów ze słynnych powieści Aleksandra Dumasa. Akwen doskonale nadaje się też do przeprowadzenia wszelakich testów jachtów, zarówno żaglowych, jak i motorowych.

Tradycyjnie już w tym roku, pogoda zapowiadała się fatalnie, ale dla prawdziwych żeglarzy nic to nie znaczy. Ku mojemu zaskoczeniu, tuż przed wypłynięciem na wodę wyszło piękne słoneczko i tylko trochę zabrakło mocniejszych powiewów wiatru. Na akwenie mieliśmy około 10 – 12 w wiatru, co pozwalało na spokojną żeglugę i cieszenie się z łagodnych warunków.

TEST Dufour 44 – konstrukcja i zabudowa

Muszę przyznać, że rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania wobec nowego Dufoura 44. Już przy pierwszym spojrzeniu po wejściu na pokład, jacht zaskoczył mnie swoją niezwykłą przestronnością wnętrza. I to zarówno na pokładzie głównym, jak i na dolnym. O designie kadłuba i jego wyglądzie nawet nie wspominam.

Dufour 44 został zaprojektowany i skonstruowany przez biuro projektowe stoczni we współpracy z Umberto Felci z legendarnego Felci Yachts. Jachty opracowane w tym znanym studiu zdobywały tak liczne nagrody za wzornictwo, że trudno je wszystkie zliczyć i wymienić. Nowy model nawiązuje oczywiście swoim wyglądem do innych jachtów z logo Dufoura i jest ilustracją oraz potwierdzeniem tzw. DNA marki.

Dufour 44 charakteryzuje się solidną konstrukcją i dbałością o jakość wykończenia. Kadłub jachtu został wykonany z wytrzymałych materiałów, zapewniających trwałość i bezpieczeństwo na morzu. Elementy wyposażenia wnętrza są starannie wykonane z wysokiej jakości materiałów, co nadaje jachtowi bardzo elegancki wygląd i zapewnia przyjemność przebywania.

Dufour 44 oferowany jest w układzie 3 lub 4 kajut sypialnych. Do każdej z nich przypisano kilka kombinacji i rozkładu zabudowy wnętrza, z różną liczbą łazienek, a przede wszystkim z innym układem kabuza. 

Wszystkie cechuje jedna rzecz: niezwykle funkcjonalna zabudowa i niesłychana przestronność wnętrza.

TEST Dufour 44 – pokład główny, przestrzeń i wygoda na wolnym powietrzu.

Niezwykłe wrażenie robi obszerność miejsca dla załogi w kokpicie centralnym. Jeszcze kilka lat temu, tyle wolnego miejsca trudno było znaleźć na jachtach o wiele większych. Dufour 44 jest szeroki na prawie 4,5 m, więc jest „gdzie poszaleć”.

Idąc od rufy widzimy, że mamy do czynienia z układem dosyć tradycyjnym. Ale tutaj wszystko jest perfekcyjnie dobrane i wykonane.

Rufę zamyka ręcznie opuszczana platforma, doskonale sprawdzająca się na postoju. Miłośnicy kąpieli mają wygodne zejście do wody, a dodatkowo pomaga ona w przyrządzaniu posiłków w czasie biesiadowania na kotwicy. Z platformy do wnętrza kokpitu prowadzą dwie symetryczne zejściówki o 3 stopniach. Pomiędzy nimi wstawiony jest postument kryjący w sobie mały kambuz z możliwością zamontowania odpowiednich urządzeń kuchennych. Po podniesieniu platformy lub gdy nie używamy tej części do przyrządzania posiłków, mamy w tym miejscu dodatkową kanapę dla przebywających na górze w kokpicie centralnym. Zresztą, po zamknięciu pawęży platformą, uzyskujemy siedzisko na całą szerokość jachtu, pokryte wygodnymi, miękkimi materacami.

Warto podkreślić, że konstruktorzy zadbali nie tylko o wygodę i komfort przebywających na pokładzie, ale i funkcjonalne wykorzystanie wszelkich dostępnych „zakamarków” do przechowywania lub ukrywania wszelkich ruchomych elementów wyposażenia. Pod podłogą i siedziskami kokpitu znalazły miejsce liczne i obszerne bakisty. Nawet pod przejściem z półpokładów burtowych do wnętrza przed sterówkami, pod takim odchylanym stopniem, wymyślono bardzo potrzebne małe schowki na wolne końce lin doprowadzonych w te miejsce.

Sterówki są na jachcie dwie, symetrycznie rozstawione po obu burtach. Koła sterowe zamocowano do skośnych kolumn-postumentów, na których w górnej części montowane są niezbędne urządzenia kontrolno-pomiarowe. Obydwie sterówki można wygodnie obejść dookoła, rzecz niesłychanie ważna i wygodna dla komunikacji na jachcie.

Środek kokpitu zajmuje elegancki stół z podnoszonymi blatami, zamocowany do… aluminiowej konstrukcji nośnej. W środku blatu umieszczono schowek oraz małą schładzarkę, bardzo dobry pomysł. Czasem zapominany przez konstruktorów jak jest przydatny, szczególnie w upalne dni na wodzie.

Przy stole jest wyjątkowo dużo miejsca do siedzenia, dzięki długim wzdłużnym kanapom bocznym, a także siedziskom na rufie, o których już wyżej była mowa.

Na dziób przechodzi się po szerokich i bezpiecznych półpokładach. Powierzchnia tych ciągów komunikacyjnych jest równa i płaska, bez żadnych wystających elementów. Na dziobie jest wystarczająco dużo miejsca do obsługi ruchomych zestawów żagli, regulacji, fałów i innych żeglarskich elementów.

TEST Dufour 44 – komfort na dolnym pokładzie

Z kokpitu centralnego prowadzi też zejściówka na dolny pokład sypialny. Jest ona głęboko wycięta z przodu, dzięki czemu można wygodnie, bez strachu o uderzenie się w głowę, wejść bezpośrednio do mesy/salonu.

Testowany przez nas jacht zabudowany był w wersji z 3 kajutami i dzielonym kambuzem z blatem w poprzek. Musze przyznać, że taki układ wnętrza bardzo mi przypadł do gustu, swoim dosyć niestandardowym rozkładem. 

Wnętrze robi niesamowite wrażenie swoją przestronnością. Nawet przechodzący przez pomieszczenie pilars maszt zupełnie nie przeszkadza.

Kambuz, jak już w/w, podzielony jest na dwie część. Na lewej burcie jest szafka ze zlewozmywakiem, a na prawej część kuchenna z lodówką i blatem roboczym. Nie jest on zbyt duży, ale chyba wystarczający dla 6 – 8 osobowej załogi. Wzdłuż obu burt, w górnej części mesy mamy rzędy szafek gospodarczych. We wnętrzu jest bardzo jasno, dzięki dużym okienkom burtowym. Dodatkowo światło wpada przez luki sufitowe.

Zaraz za kombuzem mamy dwie strefy do wypoczynku lub biesiadowania. Na lewej burcie jest duża kanapa, a przed nią oryginalny stół z… sześciokątnym blatem. Przyznać muszę, że chyba się jeszcze z czymś takim nie spotkałem. Niemniej robi on doskonałe wrażenie swoją oryginalnością.

Po przeciwnej stronie kokpitu mamy drugą kanapę, która bardziej służy do odpoczynku lub po prostu do pracy. Można do niej dostawić ruchome pufy/stołki i przekształcić ją w komfortową leżankę, czy nawet dodatkowe spanie.  Stołki te można także wynieść na górę, na pokład i wykorzystać jako dodatkowe siedziska w kokpicie.

Tylną część mesy zajmują dwie kabiny toaletowe. Ta na lewej burcie wyposażono jest w kabinę prysznicową, a na prawej w pełne WC.

Z mesy wchodzimy do wszystkich 3 kajut. Przednia, to królestwo dla armatora. Ma odpowiedni dużo szaf ubraniowych, wspaniałe łóżko oraz dwie oddzielne kabiny toaletowe. Tutaj dla odmiany WC jest na lewej, a prysznic na prawej burcie.

Z tyłu jachtu mamy symetryczne rufowe kajuty. We wszystkich pomieszczeniach sypialnych zapewniona jest pełna wysokość stania, z wyjątkiem miejsc ponad łóżkami. Jest w niech też bardzo jasno i przewiewnie.

Dodam jeszcze tylko, że jeżeli ktoś zdecyduje się na zakup tego modelu (czy też jakiegokolwiek innego) gorąco polecam, aby nie oszczędzać na dobrym i praktycznym wykończeniu. Przykładem niech będzie zamówienie dobrej wykładziny podłogowej, najlepiej z oryginalnego drewna teakowego. Podkreśla to nie tylko komfortowe wykończenie, ale jest także niesłychanie praktyczne w użytkowaniu. Zresztą dotyczy to również wielu innych opcji wyposażenia. To taka uwaga, abyśmy potem nie żałowali, że czegoś nam brakuje.

TEST Dufour 44 – funkcjonalność żeglarska jachtu

Komfort i wygoda to oczywiście bardzo ważna rzecz, ale dla żeglarzy niemniej ważną jest funkcjonalność żeglarska i oczywiście dzielność morska jachtu. Myślę, że projektanci „dobrze odrobili zadanie domowe”. Możemy być o to spokojni.

Jacht przygotowany jest do każdego rodzaju żeglowania: solo, z niezbyt kompetentną lub profesjonalną załogą. Testowany przeze mnie miał przygotowanie pod foka samohalsującego, genuę oraz genakera. Wszystkie szoty doprowadzane są w okolice sterówek. Do ich obsługi służyły dwie pary kabestanów, jedna z napędem elektrycznym, druga manualna. W okolicach zejściówki były kolejne dwa kabestany do obsługi regulacji i fałów. Wszystkie prowadzenia lin nie odbiegają od sprawdzonych systemów na współczesnych jachtach żaglowych. Fok samohalsujący prowadzony na prowadnicy poprzecznej, natomiast genua po dwóch małych zamocowanych wzdłuż krawędzi dachu nadbudówki. W trakcie pływania nie mieliśmy żadnych problemów z obsługą żagli, lin i innych urządzeń pokładowych.

TEST Dufour 44 – olinowanie

Dufour 44, podobnie jak jego starszy brat Dufour 41, mają bardzo podobne rozwiązania z olinowaniem. W sumie to tzw. klasyka gatunku.

Maszt ma tradycyjne i klasyczne olinowanie składające się z jednej pary want głównych oraz dwóch par „kolumnówek”. Na boki usztywniony jest dwoma parami salingów. 

Ożaglowanie stanowią w/w: fok samohalsujący, genua, genaker i grot opuszczany w lazy jacku. W opcji jest oczywiście możliwość zastosowania masztu z grotem rolowanym w likszparze.

Dufour 44 układ olinowania

Poza tym mamy do czynienia z dosyć tradycyjnymi rozwiązaniami.

TEST Dufour 44 – napęd mechaniczny

Do napędu mechanicznego Dufoura 44 służą 2 silniki Volvo Penta do wyboru, oba z przekładnią sail-drive. W standardzie montowana jest jednostka D2 o mocy 50 KM. W testowanym egzemplarzu była natomiast zabudowana większa, o mocy 60 KM. Myślę, że nie ma tutaj co oszczędzać, różnica w cenie nie jest aż tak duża i lepiej wybrać ten drugi. Maksymalnie możemy rozpędzić na niej jacht do ponad 8 w, a na pokładzie jest zupełnie cicho. Większą moc sprawdzi się napewno lepiej podczas manewrów portowych. 

Dufour 44 – wykres prędkości na silniku 60 KM

TEST Dufour 44 – wrażenia z pływania

Jak już w/w nasz test odbywał się na zatoce w stolicy żeglarskiej Francji, w La Rochelle. Warunki były dosyć lekkie, a wiatr nie przekraczał 10-12 w. Przy takiej sile wiatru nie osiągaliśmy zbyt rewelacyjnych prędkości, ale przyzwoite 6-7 w było cały czas w zasięgu przy żegludze na wiatr. Oczywiście o wiele lepiej było pod genakerem, pod którym bez problemu żeglowaliśmy ponad 8 węzłów. Optymalny kąt „na wiatr” oscylował w okolicach 40 – 42 stopni. Wyniki więcej niż zadowalające.

Następnego dnia test wykonywali nasi koledzy z Hiszpanii i mieli o wiele lepsze warunki wietrzne. Przy 20 w wiatru potrafili popłynąć pod genakerem nawet 10 – 12 w, natomiast na wiatr też było lepiej o około 1,5 – 2 w.

Możecie zresztą sami zobaczyć wyniki i zapis krzywych wiatrowych w różnych warunkach wietrznych.

Prezentują się bardzo dobrze.

Dufour 44 prowadził się doskonale. Zupełnie nie czuło się żadnych pod- czy nadsterowności. Również manewrowanie podczas cumowania w marinie nie sprawiało żadnych trudności. Myślę, że zasługuje pod tym względem na duże uznanie.

TEST Dufour 44 – podsumowanie i ocena

Podczas ubiegłorocznych testów Dufoura 41, nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że w żeglarskim świecie nowoczesnych jednostek pływających wszystko już wymyślono i bardzo trudno jest o zaskoczenie kolejnymi innowacyjnymi pomysłami. Tym razem jednak zauważyliśmy kilka nieszablonowych rozwiązań, które każą nam zmienić to postrzeganie. 

Przede wszystkim, co już kilka razy podkreślałem, to doskonale wygospodarowana przestrzeń na i pod pokładem.

„Dawno nie widziałem tak obszernego i funkcjonalnie zabudowanego jachtu klasy 44 stóp. Już na pierwszy rzut oka po wejściu na pokład widać, że jacht został stworzony do komfortowego żeglowania”

Bardzo ciekawie i oryginalnie stworzono też wersje zabudowy dolnego pokładu. Generalnie mamy możliwość zamówienia z trzema lub czterema kajutami. Za to, wyposażenie i rozmieszczenie mebli i urządzeń bytowych daje szerokie możliwości zaspokojenia wielu wymagań. Od najbardziej poszukiwanych w czarterach opcji z jak największą liczbą koi (4 kabiny z 4 własnymi łazienkami), do najbardziej wyszukanych, komfortowych jachtów armatorskich, w których liczy się luksus i wygoda.

W zależności od upodobań możemy też zamówić wersje z różnym rozkładem kambuza. W testowanym jachcie mieliśmy kambuz podzielony na dwie burty, ale może być wykonanie z kambuzem na jednej stronie i blatem wzdłuż burty. Wszystko zależy co kto lubi i pewnie jakie ma przyzwyczajenia. Nam podział kambuza na dwie strony bardzo się spodobał.

Nie bagatelne znaczenie ma też jakość wykonania wszystkich elementów wyposażenia i zabudowy. Jedyna drobna rzecz, której mi zabrakło, to brak podpórki pod stopy dla sternika. W przypadku prowadzenia jachtu w pozycji bocznej na burcie, przydatny jest taki „stoper”, aby zablokować nogi przed ewentualnym zsunięciem się w czasie przechyłu. Myślę, że nie ma problemu z zamówieniem takiego elementu w stoczni, ale na testowanym jachcie jednak go zabrakło.

Na duży plus zasługuje także jego dzielność żeglarska. Naprawdę prowadzi się go znakomicie, lekko i pewnie. Doskonale słucha steru. Parametry i osiągi są bez zarzutu. Szczególnie przyjemnie płynęło się pod kolorowych genakerem, czułem jakbym miał do czynienia z prawdziwym „racerem” . 

Wygląda na to, że stocznia „odwaliła kawał dobrej roboty” na jubileusz 60-lecia istnienia. Zresztą najlepiej świadczą o tym już złożone zamówienia. Musimy liczyć się z conajmniej 12 miesięcznym oczekiwaniem, gdybyśmy go chcieli zamówić już dzisiaj. Trzeba się więc bardzo śpieszyć!

Od tego roku dealerem marki Dufour w Polsce jest firma Ventager Yachts. W przypadku chęci zakupu radzimy szybko zgłosić się do niej. Każdy dealer ma swoje sposoby na ewentualne przyśpieszenie dostawy. Ale to już są sprawy do omówienia bezpośrednio z dealerem.

Dufour 44 spodobał nam się całkowicie i mieliśmy dużą radość z pływania testowego po wodach cieśniny Pertuis d”Antioche w La Rochelle. W moim, subiektywnym oczywiście odczuciu, wart jest poważnego zainteresowania i rozważenia ewentualnego zakupu. 

Dufour 44

Dane techniczne

Kadłub

Długość całkowita 13,90 m
Długość kadłuba13,10 m
Długość kadłuba w linii wodnej (KLW)12.23 m
Szerokość całkowita4,45 m
Zanurzenie (standard)2,2 m
Zanurzenie (shallow cast iron keel)1,75 m
Wysokość nad linią wody20,3 m
Długość masztu18,3 m
Masa kila2850 kg
Napęd mechaniczny (standard/opcja)50 KM/60 KM
Generator (standard)14 kW
Zbiornik paliwa250 l
Zbiornik wody430 (+ 180 opcja) l
Zbiornik wody szarej100 (+ 50 opcja)
Wyporność (pusty)11 000 kg
Wyporność (załadowany) 14 331 kg
Powierzchnia żagli:
Grot 54 m2
Fok samohalsujący (standard)34 m2
Fok genua 46 m2
Projekt i designDufour Design Office / Felci Yachts Design/ Ardizio Design
ProducentDufour Yachts
Oficjalny dealer marki Dufour w Polscehttps://www.ventageryachts.pl/pl/
Więcejhttps://www.dufour-yachts.com/en/
Cena netto Od 297 tys. euro plus VAT

Ekipa testowa w składzie: Stanisław Iwiński oraz 3 przedstawicieli stoczni.

Tekst Stanisław Iwiński, zdjęcia i video Stanisław Iwiński/Materiały firmowe Dufour Yachts

 

Autopromocja